
Evernote zaktualizował politykę prywatności i…od 23 stycznia 2017 ich pracownicy będą mogli czytać Wasze prywatne notatki.
Wszystko to pod pretekstem polepszania obsługi i poprawy algorytmów potrzebnych do pracy usługi. Ale czy tak jest na pewno?
Ja osobiście wolałbym, aby jednak nikt nie miał dostępu do moich notatek. Nie to, że ukrywam w nich jakieś wielkie tajemnice czy kody do rakiet międzykontynentalnych, ale dla zasady. Zazwyczaj nie reaguję nerwowo, jak niektórzy moi koledzy, na takie traktowanie użytkowników. Wiem, że z niektórych usług czy programów, jeśli chcę korzystać, to muszę godzić się na różne „bonusy”, ale w tym przypadku Evernote zagrywa coraz bardziej nieciekawie.
Kilka miesięcy temu postanowili drastycznie okroić darmową wersję swojej usługi i podnieśli ceny, a teraz serwują tym, którzy jeszcze z nimi zostali, kolejną atrakcję.
Przy okazji zachowują się jak dzieci. Odwracają uwagę od istotnego faktu, że nowa wersja z automatu włącza opcję udostępniania notatek Evernotowi, przysłali mi maila, że…właśnie wygrałem jeden miesiąc usługi Premium. Super. Skusicie się na taki gift?
Ja nie. Już po ostatnich podwyżkach i ograniczeniu funkcjonalności, zdecydowałem się zrezygnować z ich usług i przeniosłem wszystkie swoje notatki i „przyzwyczajenia” do systemowych Notatek (macOS i iOS). Trzymałem jednak swoje stare notatki w Evernote na zasadzie backupu. Dzisiaj je skasowałem i zamknąłem konto.
Jeśli z jakiś przyczyn chcecie lub musicie nadal korzystać z ich usług, możecie wyłączyć opcję w ustawieniach konta poprzez www. Przy okazji warto odznaczyć też ptaszki przy wiadomościach jakie będzie nam wysyłać Evernote, bo też „automagicznie” zaznaczyły się w ustawieniach…
Opcję dezaktywacji konta znajdziecie w Podsumowaniu konta.
Szkoda. Lubiłem Evernote, ale teraz definitywnie kończę współpracę. Ciekawe ilu klientów dziś stracili…